Home Coming is coming!
Jaki okres w szkole lubicie najbardziej? Po wystawieniu ocen, kiedy na każdej lekcji ogląda się filmy czy może święta i klasową Wigilię? Każdy (no, może prawie) nastolatek w USA odpowie: Homecoming Week! A czym właściwie jest to home coming?
Home Coming to po prostu taka "potańcówka" szkolna w amerykańskim high school, zazwyczaj na koniec września lub na początku października. W tygodniu poprzedzającym tę imprezę (taniec zazwyczaj odbywa się w sobotę) organizowane są różne wydarzenia, które miałam przyjemność współorganizować, z racji tego że należę do Student Concil - Samorządu Uczniowskiego. W tym poście postaram się opisać wszystko, co związane jest z homecoming.
- Dress Hunting
Niektóre dziewczy kupują swoje sukienki już na kilka miesięcy przed Home Coming. W końcu jest to główny temat rozmów na korytarzach przez cały wrzesień. Nikt się nie kryję, w czym przyjdzie, dziewczyny pokazują sobie nawzajem jaką kto ma sukienkę. Bardzo często też pożycza się je od kogoś - w końcy nie każdy ma ochotę co roku wydawać $70 na ciuch, który założy prawdopodobnie raz w życiu, więc koleżanki chętnie wymieniają się kreacjami.
Sama nie wiedziałam, w czym chciałabym pójść i czy kupić sukienkę w internecie, czy wybrać coś w cetrum handlowym, już nie wspominając, że wszystkie znajome Abby zaoferowały mi swoje poprzednie sukienki.. Mimo tego i tak poszłam na 'polowanie' i kupiłam sukienkę w Macy's, które jest jednym z największych i najpopularniejzych sklepów z ubraniami tutaj, razem z JCPenny's. Bardzo często zdarza się też, że sukienki się powtarzają, ale nikt nie robi z tego problemu.
Wzięłam sukienkę widoczną na zdjęciu, ale potem zdecydowałam, że na Home Coming założę moją, z balu gimnazjalnego, którą przywiozłam z myślą o PROM, balu na koniec high school. Uznałam jednak, że teraz ją założę, a w czerwcu kupię coś naprawdę wyjątkowego i, jak w zwyczaju promu, do ziemi.
Zakupy w centrum handlowym w USA były czymś nowym i świetnie się bawiłam, z dziewczynami weszłyśmy do wielkiej przebieralni w 10 osób i każda przymierzyła z 10 sukienek! Nie mogę się doczekać nastęnego wyjścia na zakupy!
- Zaproszenia/Proposals
Jest to jedna z pierwszych oznak zbliżającego się Home Coming - chłopcy zapraszają dziewczyny na taniec. Nie są to jednak zwykłe zaproszenia - zazwyczaj jest to pytanie w formie plakatu z jakimś zabawnym tekstem. W taki sposób najczęściej odbywa się dobieranie w pary - chłopak z zaskoczenia podjeżdża pod dom swojej wybranki i wyskakuje z samochodu z plakatem. Niektórzy są naprawdę kreatywni i już od września przewijając instagrama czy facebooka widzi się pełno zdjęć z kolejnych 'proposals'.
Pary rozpoznaje się po tym, że chłopak daje dziewczynie corsage, czyli kwiatek w formie bransoletki, i ubiera krawat w kolorze jej sukienki, a dziewczyna w zamian wpina mu w koszulę pasującą butonierkę. Zazwyczaj też chłopak płaci za bilety i/lub obiad.
1. Plakat Austina dla Isabelle - "I'd be in treble if you said no to hoco" 2. Plakat dla dziewczyny z Meksyku, która też jest tu na wymianie ("Would you be my taco?") 3. Parker zapraszaa Abby |
Mnie nikt nie zaprosił, ale Abby wraz ze swoimi znajomymi postanowili dostarczyć mi najbardziej amerykańskiego doświadczenia i po lekcjach zastałam ich z łańcuchem kartek z napisem "HOMECOMING?". Naprawdę się tego nie spodziewałam i aż odebrało mi mowę, mam najukochańszych przyjaciół na świecie.
|
Od lewej: Savannah, Isabelle, Parker, Gretchen, Emily i Abby. |
- Home Coming Royalty
Kojarzycie jak w amerykańskich filmach wybiera się PROM QUEEN i PROM KING na szkolnym balu na koniec roku? To samo robi się podczas Home Coming! U nas koronacja odbyła się wyjątkowo wcześnie, ponieważ zapomnieliśmy zarezerwować auli (czyt. ogromnej sali teatralnej) w naszej szkole i ceremonię trzeba było przenieść na tydzień wcześniej.
W całej szkole odbywa się głosowanie na króla i królową każdego rocznika. Można zagłosować na jednego chłopaka i dziewczynę ze swoich rówieśników. Potem kilka par z każdego rocznika i odbywa się druga runda głosowania wśród juniors i seniors (11 i 12 klasy), już na oficjalną 'parę królewską'.
Ja, Claire, Abby i Taylor |
Naprawdę bardzo mi się tam podobało i cieszę się, że Taylor jest tegoroczną Freshmen Royalty. Jest to nie lada osiągnięcie, bo w tym roczniku jest w końcu aż 700 osób! Szkoda, że u nas nie ma królów i królowych studniówek :)
- Spirit Week
Ta część homecoming podobała mi się zdecydowanie najbardziej. W każdy dzień tygodnia poprzedzający taniec był inny dress code i bardzo duża część osób naprawdę się w to zaangażowała. W tym roku w poniedziałek był Get Up and Go Day - dzień piżamy, we wtorek Character Day, w środę Neon Day, w czwartek - The Decade's Day, czyli różnie interpretowany tzw. 'throwback', a w piątek Laker Spirit Day - dzień, w który każdy ubrał się w ubrania w kolorach i z logiem naszej szkoły. Najbardziej podobały mi się dwa pierwsze dni. W poniedziałek dosłownie wstałam, umyłam zęby i wyszłam z domu, w mojej cieplutkiej piżamcę z Amazona, a we wtorek... kto wie kim jestem!?
Kilka zdjęć ze Spirit Week:
- Pancake Breakfast
Z racji tego, że od kiedy tu jestem, przez Stany Zjednoczone przeszły już 3 huragany, a niedługo uderzy i czwarty, w szkole cały czas organizujemy zbiórki pieniędzy dla osób dotkniętych katastofami naturalnymi. 'Fundraisers' to jedne z głównych zajęć Student Council. W poniedziałek Home Coming Week wszyscy przyszliśmy do szkoły o 6:35 i zaczęliśmy smażyć pancakes - za $5 można było kupić 'bilet' na nieograniczoną ilość amerykańskich naleśników. Zebraane fundusze poszły na ofiary huraganu Irma, ale niestety akcja nie była tak dochodowa, jak przewidywaliśmy - w całej szkole sprzedaliśmy tylko 40 "śniadań", a ponieważ Pancake Mix jest stosunkowo drogi, niewiele udało nam się uzbierać, ale zawsze coś. Mimo tego, dla takiej dobrej zabawy i miłej atmosfery mogłabym przychodzić do szkoły nawet i na 6, naprawdę świetnie się bawiłam i żałuję, że nie robimy tej akcji częściej.
- Powderpuff i Powderpoof
Te dwie imprezy to zawody w football amerykański i siatkówkę. Nie są to jednak zwykłe zawody - na tę okazję, dziewczyny dobierają się w drużyny i grają w football, podczas gdy chłopcy rozgrywają mecze siatkówki. Każdy zespół wybiera nazwę swojej drużyny, wpłaca wpisowe i dostaje koszulki. Mecze trwają 20 miut i rozgrywa się je na małych boiskach. Wygrani przechodzą do kolejnej rundy i w ten sposób najlepszy wygrywa.
W tym roku wygrały te same zespoły co w poprzednim. Nie startowałam, ale Abby postanowiła zagrać ze swoimi znajomymi. Teraz się z tego cieszę i uważam to za jak najbardziej dobry wybór, jako że footballu nie rozumiem, pogida byla niesprzyjająca, a Abby dalej jest obolała. Ja miałam za zadanie zbierać oficjalne wyniki od sędziów-nauczycieli i przekazywać je do innych osób. Rozgrywki trwały do 21 i w pewnym momencie myślałam, że zamarznę, mimo że owinęłam się w 2 koce. Nie przyszło wiele osób, ale i tak bardzo cieszę się, że przyszłam zobaczyć jak to wszystko wyglądało :)
- Home Coming Football Game
Jest to zdecydowanie główne wydarzenie sezonu futbolowego, które go zresztą zazwyczaj zamyka. Każde liceum rrozgrywa mecz na swoim stadionie i jest to zawsze najbardziej zaludniona impreza w roku. W tym roku niestety trafiliśmy na niesprzyjającą pogodę, ale mimo tego przyszło bardzo dużo osób.
Dla mnie gry footballowe to zdecydowanie najlepsze wydarzenia w szkole - oznaczają concessions, czyli sprzedawanie jedzenia i napojów razem ze Student Council. Poza tym baardzo lubię patrzeć na cheerleaderki, tacerki (to różnica!) i 'band', czyli zespół z naszej szkoły. Zespół jest tak naprawdę wielką orkiestrą, myślę, że może i z 200 osób grających na trąbkach, bębnach czy talerzach, z bliska jest to coś naprawdę niesamowitego. Gra oczywiście była wygrana, 41:3 (taki wynik się raczej w futbolu nie zdarza).
Przez obie połowy pracowałam na concessions, co było wyjątkowo dobrym pomysłem, bo nie zmokłam. Przez ponad pół godziny robiliśmy pop corn w maszynie do pop cornu, przygotowując się do halftime, czyli przerwy w połowie gry. Wtedy Tommy, wiceprzewodniczący Student Coucil, przyszedł i powiedział, żebyśmy przestali, bo mamy zdeydowanie za dużo, a potem wyciągnął ogromny wór na śmieci, cały wypełniony pop cornem. Okazało się, że przez godzinę przed grą maszyna cały czas pracowała, bo z doświadczenia wiedzieliśmmy że podczas przerwy może być ciężko. W końcu jednak przyszło bardzo mało osób, bo nikt nie chciał opuszczać swojego miejsca i musieliśmy wciskać wszystkim darmowe ttorebki pop cornu, a potem cały wór trafił do pracowników szkoły.
Szkoda, że to ostatnia gra futbolowa, było naprawdę świetnie i dobrze się bawiłam, concessions to najlepsze zajęcie, jakie tylko może być
- Home Coming Photoshoot
Kojarzycie zdjęcia w stylu amerykańskim, gdzie w parku lub jakimś innym uroczym miejscu stoi kilka dziewczyn, pozujących tak samo, z niemal identycznymi uśmiechami i w cekinowych sukienkach? Te zdjęcia się przecież same nie zrobią! :)
Nasza sesja zdjęciowa trwałą 1,5 godziny i zdecydowaliśmy się na zdjęcia nad jeziorem Clearie's. Bez wyjątku wzyscy rodzice dzielnie stai i pstrykali nam fotki, a dziewczyny wpadały na coraz to nowsze pomysły na pozy. Miejsce było naprawdę przepiękne, szczególnie o tej porze roku. W ten weekend podobno była 'kulminacja jesieni'. Jako że to miejsce jest bardzo popularne, spotkaliśmy wiele osób z naszej szkoły, w tym kilka dziewczym ze Student Council. Bardzo cieszę się z tych zdjęć, nawet temperatura nie przeszkadzała mi w czerpaniu przyjemności z tak dobrze sppędzonego czasu!
A to wszystko zakończone jednym tańcem. Imreza odbywała się w szkole od 20 do 23. Sprzedaliśmy 1800 biletów po $15, co jest wielkim sukcesem. Oczywiście, prawie nikt nie przychodzi na całość, wiele osób wręcz wpada tylko na 15 minut, tak żeby odklepać obecność. My jednak zostaliśmy całe 3 godziny, a nawet dłużej, bo Student Council sprząta wszytskie dekoracje. Rekordowo zajęło nam to zaledwie 27 minut, a potem dostaliśmy zwrot za bilety :)
Jeżeli chodzi o sam taniec, raczej nie bardzo przypomina polskie imprezy szkolne, ale nie jest to moja ulubiona część Home Coming. Pewnie dlatego, że znałam tylko jakieś 5 piosenek - o dziwo to, co dla nas było hitem 2009, w Stanach wciąż jest na topie. Poza tym, zdecydowana większość dziewczyn zdjmuje buty lub od razu przychodzi w trampkach. Tańczący zbierają się koło DJ-a i podskakują do muzyki, nie ma niczego w stylu poloneza.
Home Coming było dla mnie naprawdę ciekawym doświadczeniem, bardzo mi się podobało i chciałabym, żeby w naszych szkołach też coś takiego było!
Nasza sesja zdjęciowa trwałą 1,5 godziny i zdecydowaliśmy się na zdjęcia nad jeziorem Clearie's. Bez wyjątku wzyscy rodzice dzielnie stai i pstrykali nam fotki, a dziewczyny wpadały na coraz to nowsze pomysły na pozy. Miejsce było naprawdę przepiękne, szczególnie o tej porze roku. W ten weekend podobno była 'kulminacja jesieni'. Jako że to miejsce jest bardzo popularne, spotkaliśmy wiele osób z naszej szkoły, w tym kilka dziewczym ze Student Council. Bardzo cieszę się z tych zdjęć, nawet temperatura nie przeszkadzała mi w czerpaniu przyjemności z tak dobrze sppędzonego czasu!
A to wszystko zakończone jednym tańcem. Imreza odbywała się w szkole od 20 do 23. Sprzedaliśmy 1800 biletów po $15, co jest wielkim sukcesem. Oczywiście, prawie nikt nie przychodzi na całość, wiele osób wręcz wpada tylko na 15 minut, tak żeby odklepać obecność. My jednak zostaliśmy całe 3 godziny, a nawet dłużej, bo Student Council sprząta wszytskie dekoracje. Rekordowo zajęło nam to zaledwie 27 minut, a potem dostaliśmy zwrot za bilety :)
Jeżeli chodzi o sam taniec, raczej nie bardzo przypomina polskie imprezy szkolne, ale nie jest to moja ulubiona część Home Coming. Pewnie dlatego, że znałam tylko jakieś 5 piosenek - o dziwo to, co dla nas było hitem 2009, w Stanach wciąż jest na topie. Poza tym, zdecydowana większość dziewczyn zdjmuje buty lub od razu przychodzi w trampkach. Tańczący zbierają się koło DJ-a i podskakują do muzyki, nie ma niczego w stylu poloneza.
Home Coming było dla mnie naprawdę ciekawym doświadczeniem, bardzo mi się podobało i chciałabym, żeby w naszych szkołach też coś takiego było!
Komentarze
Prześlij komentarz