FOTO-STYCZEŃ

Możliwe, że trochę zapomniałam o dodawaniu zdjęć z serii foto-miesięcy i ostatnim wpisem z tej serii byłby listopad.

Pomyślałam, że przeskoczę jedną notkę i pokażę, co działo się u mnie w styczniu.



Nowy rok zaczęłam na imprezie z moją przyjaciółką Abby, którą znam z Samorządu Uczniowskiego. Zawsze siedzimy razem na lunchu i w ten sposób się lepiej poznałyśmy.

Nasz nauczyciel chemii trzyma w sali trzy węże i gdy nie ma nic do roboty, daje nam je potrzymać.



Jednego wieczoru poszłyśmy zobaczyć występ zespołu tanecznego naszej szkoły. Niektóre pokazy były naprawdę imponujące. (Od lewej: Ja, Kaitlyn, Abby i Taylor)



Z sąsiadką Taylor pojechałyśmy do 4 największego centrum handlowego w USA, które znajduje się około 30 min jazdy samochodem od nas.


W środku znajduje się park rozrywki. Postanowiłyśmy skorzystać z jednej z atrakcji i udałyśmy się na "Flight over Canada", które nie jest rollercoasterem a bardziej filmem 5D, gdzie można było zobaczyć Kanadę z lotu ptaka.


Jednym z moich ulubionych programów dzieciństwa na TLC było oczywiście Cake Boss - show cukiernika Buddy'ego Valastro, który posiada sieć piekarni Carlo's Bake Shop, na zdjęciu.



The Vikings, drużyna futbolowa Minnesoty pierwszy raz od 2008 oku dostała się do półfinału najważniejszego turnieju w USA - SuperBowl. Gra odbyła się w sobotę, więc emocje w szkole w piątek osiągały już szczyt.
Na filmie powyżej widać zorganizowany przez naszego dyrektora zbiorowy okrzyk " SKOL!", którym zagrzewa się Wikingów do gry. Niesamowicie było zobaczyć 2000 osób w fioletowych koszulkach krzyczących to samo.
Imprezę w niedzielny wieczór wyprawialiśmy u Parkera. Niestety przegraliśmy i to boleśnie, więc miłe nastroje się szybciutko skończyły.
Bardzo się zdenerwowałam, więc nawet nie zrobiłam żadnych zdjęć.


Wracając w niedziele do domu czułam podwójny zawód - nie tylko przegraliśmy, ale zapowiadali małe opady śniegu a w czwartek już była mowa o odwołaniu szkołu na poniedziałek.
Na szczęście humor poprawił mi się momentalnie. Około 23 szkoła wysłała wiadomość, że następnego dnia nie będą odbywać się zajęcia.


Także napadało 40 cm. Przyznam się, że pierwszy raz w życiu odśnieżałam chodnik. Myślałam, że będzie gorzej a okazało się, że to wcale nie jest okropne.


W kolejny weekend pojechaliśmy do domu nad jeziorem. Dołączyli do na sąsiedzi. Mieliśmy łowić ryby w przeremblu, ale Tom źle się czuł więc spędziliśmy czas wewnątrz.


Wróciliśmy w niedzielę po południu. Około 17 wyszliśmy ze znajomymi na obiad do meksykańskiej restauracji. Kuchnia meksykańska stała się tutaj moim numerem 1!


W ostatni dzień stycznia pojechaliśmy metrem do Minneapolis i skorzystaliśmy z okazji żeby zobaczyć atrakcje przygotowane przez miasto na SuperBowl. Było -10°C i padał śnieg, więc nasza wyprawa nie była najprzyjemniejszym doświadczeniem. Mimo tego zrobiliśmy kilka fajnych zdjęć na pamiątkę i w końcu zobaczyłam centrum z bliska.

Komentarze

  1. Jej jak czytam twojego bloga to strasznie ci zazdroszczę. Super że dodajesz tyle zdjęć! Pozdrawiam i czekam na następne posty :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bardzo się cieszę, że Ci się podoba :) Pamiętaj, nie ma co zazdrościć - spróbuj sama zaaplikować o moje stypendium, informacje są już dostępne na stronie https://www.facebook.com/JpEdukacja/
      Warto!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Po czym poznać, że jesteś w USA?

Jak pojechać na wymianę do USA?

Amerykańskie Przekąski